Barbara Bubula Barbara Bubula
892
BLOG

Kto jest patronem protestów anty-ACTA?

Barbara Bubula Barbara Bubula Kultura Obserwuj notkę 13

 

Symbolem protestujących w sprawie ACTA bojowników o wolność internetu stała się tajemnicza biała maska uśmiechniętego jegomościa z wąsikiem i hiszpańską bródką. W takich maskach tysiące demonstrantów pojawiło się na ulicach miast. Takie maski pojawiły się w internecie jako symbol hakerów atakujących strony rządowe. W takie maski zaopatrzyli się też posłowie Ruchu Palikota i demonstrowali je na sali sejmowej.
 Jakże dziwny żywot mają symbole? Czyżby wojujący z Kościołem katolickim towarzysze od Palikota nie wiedzieli, że w ten sposób czczą Guya Fawkesa, siedemnastowiecznego spiskowca-gorliwego katolika, który oddał życie za powrót katolickiego króla na tron protestanckiej Anglii? Chciał zaprzestania prześladowań wyznawców prawdziwej wiary i powrotu swej ojczyzny do łączności z papieżem. Nawróciwszy się w dzieciństwie, pod wpływem matki, na katolicyzm, postanowił walczyć z bronią w ręku przeciwko protestantom. Dlatego stanął u boku katolickich Hiszpanów w wojnie o Niderlandy, a potem wraz z innymi angielskimi katolikami szukał u hiszpańskiego władcy pomocy w zorganizowaniu ekspedycji na Wyspy Brytyjskie w celu przywrócenia łączności swej ojczyzny z papieżem. Hiszpanie, pamiętając niedawną klęskę swej Armady, odmówili. Wtedy Guy Fawkes powrócił do swego kraju i wraz z kilkoma towarzyszami postanowił działać potajemnie, przy pomocy  krwawego zamachu stanu. Zamach został udaremniony i od tej pory postać to wyśmiewana we wrogiej "papistom" kulturze brytyjskiej, jego kukły przez stulecia palone są 5 listopada, w każdą rocznicę udaremnienia tak zwanego spisku prochowego. W roku 1605 Guy Fawkes został bowiem przyłapany przy beczkach prochu pod Izbą Lordów, na krótko przed tym, gdy miał podpalić lont i wysadzić w powietrze budynek parlamentu wraz z wszystkimi przybyłymi na inaugurację Izby dostojnikami, w tym królem. Ktoś ze spiskowców go wydał, lochy przeszukano w noc przed zamachem a aresztowany Guy Fawkes został poddany okrutnym torturom. Początkowo nie chciał wydać swych współtowarzyszy, hardo odpowiadając prześladowcom, „że od kiedy przedsięwziął swój plan, modlił się każdego dnia do Boga, by mógł wykonać czyn, który przyczyniłby się do wzrostu wiary katolickiej, a także był zbawieniem jego duszy”, Jednak po kilku dniach nie wytrzymał mąk i zaczął mówić. Posypały się aresztowania. W kilka tygodni później skazani na śmierć spiskowcy zostali najpierw haniebnie okaleczeni, a następnie w okrutny sposób powieszeni, ich ciała zaś poćwiartowane. Sam Guy Fawkes, chcąc uniknąć dalszych cierpień, rzucił się z rusztowania, na którym była zbudowana szubienica i skręcił kark. Tron angielski pozostał w rękach dynastii wrogiej Rzymowi a katolicy nadal byli bestialsko prześladowani i przez wieki traktowani jako obywatele niskiej kategorii. Do dziś łączność z papieżem jest traktowana w prawie i obyczaju brytyjskim jako podejrzenie o zdradę. Premier Tony Blair oficjalnie przyznał się do swej konwersji na katolicyzm dopiero po opuszczeniu urzędu. Nie jest też możliwe, nie tylko by na tronie zasiadł katolik, ale nawet małżeństwo z katoliczką któregoś z członków rodziny królewskiej.
Jednak Guy Fawkes wrócił. Najpierw do komiksów i awanturniczych opowieści, co odarło go z godności, ale zyskało sympatię w kulturze popularnej. Role się odwróciły. Już stał się bohaterem pozytywnym. Teraz wrócił jako symbol protestu tak zwanych oburzonych i protestu anonimowych hakerów. Zupełnie jednak bez związku ze swym pragnieniem zwycięstwa wiary katolickiej, zwycięstwa papieża i wiernych mu chrześcijan upragnionego aż do przelewu krwi i oddania własnego życia. Tylko część noszących maski Guya Fawkesa młodych ludzi wie, kim był, a jeszcze mniej – podziela jego nie znającą kompromisów wiarę. A już najmniej pasują te maski politykom spod znaku Palikota.
Może jednak to nie przypadek, że walka o wolność słowa w internecie uzyskała dziwnym trafem twarz człowieka, który gotów był zginąć za prawdziwą wiarę ponad czterysta lat temu? Który był równocześnie zamachowcem, człowiekiem zdolnym do bohaterstwa, ale i złamanym w torturach? Nie świętym a samobójcą, który nie mógł znieść strachu przed większym cierpieniem? Trwa zmaganie o przyszłość i przetrwanie naszej kultury. „To, co nazywają wolnością słowa jest dotąd wolnością mówienia. Zmieszanie tych dwu pojęć pochodzi z małej znajomości Słowa” - przestrzegał dawno temu Norwid. Słowa pisanego wielką literą, które było na początku, jak w Ewangelii według św. Jana – czyli Słowa-Logosu. Przede wszystkim chodzi przecież o Prawdę. Dlaczego zginął Guy Fawkes, którego maski żyją dziś swym własnym dziwnym życiem? Tylko dla wolności mówienia czy dla wolności Słowa?
(Felieton wyemitowany 22 lutego 2012r. w Radiu Maryja)

Lubię ciszę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura